Nowy zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej chce zmniejszyć zakładane na 2024 rok wydatki inwestycyjne w wysokości 4 mld zł - poinformował PAP Biznes wiceprezes spółki Remigiusz Krzyżanowski. Dodał, że po poprawie sytuacji w grupie JSW chciałoby powrócić do wypłaty akcjonariuszom dywidendy.
„Sytuacja cenowa na rynku nie jest najgorsza, ale też daleka od zadowalającej. Nie mamy problemu ze zbytem, problem objawił się w postaci siły wyższej. W dalszym ciągu odczuwamy skutki katastrof z 2022 roku i pożarów ścian w minionym roku. Z tego powodu ciągle mamy mniejsze wydobycie od zakładanego”.– powiedział w rozmowie z PAP Biznes wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Remigiusz Krzyżanowski w kuluarach Konferencji XTB WallStreet 28 w Karpaczu.
„Nasza branża cechuje się bardzo dużą zmiennością. Raz są lata lepsze, a raz gorsze. W tej chwili jesteśmy w okresie, gdy ceny nie są może najniższe, ale jednak daleko im od szczytów” – dodał.
Sytuacja płynnościowa grupy zmusiła zarząd do sięgnięcia po środki zgromadzone w funduszu stabilizacyjnym, który został w przeszłości powołany właśnie na wypadek pojawienia się takich problemów, jak w ostatni czasie.
„Skoro mamy mniejsze przychody przy takich samych, a czasami wyższych kosztach, to w pewnych momentach mogą pojawiać się luki płynnościowe i dlatego trzeba było sięgnąć po środki z funduszu. Jako zarząd JSW wnioskujemy do rady nadzorczej, żeby umożliwiła nam dysponowanie kwotą do 1,5 mld zł, ale na razie wnioskujemy o umorzenie 200 mln zł” – powiedział wiceprezes.
Remigiusz Krzyżanowski nie wyklucza, że nie będzie potrzeby skorzystania z całej puli 1,5 mld zł.
„Jeśli El Ninia spowoduje powodzie w Australii i problemy z ich kopalniami odkrywkowymi i do tego pojawi się zwiększony popyt, który przy ograniczonej podaży wywinduje ceny, to wtedy skorzystamy. Jeśli coś takiego się wydarzy, to może się okazać, że nie będzie potrzeby umarzania kolejnych certyfikatów FIZ” – powiedział.
„Jeśli jednak obecna cena się ustabilizuje, a my będziemy robić wszystko zgodnie z założeniami, eksploatować i zbroić kolejne ściany inwestować we fronty robót i nadal będziemy mieli lukę płynnościową, to będziemy musieli znowu sięgnąć po środki z Funduszu. Ale właśnie po to ten fundusz został stworzony” – dodał.
W umowie powołującej fundusz stabilizacyjny zapisano, że w przypadku sięgnięcia po środki z niego, JSW nie może wypłacać dywidendy przez okres 12 miesięcy.
„Tak zostało ustalone z konsorcjum instytucji finansowych – mówimy oczywiście o braku możliwości rekomendacji wypłaty dywidendy przez spółkę. Do tego - jeśli sięgamy po wcześniej zgromadzone środki, to widać, że sytuacja spółki i w otoczeniu nie jest dobra, więc wyniki też nie będą dobre. Byłoby więc nieracjonalne, żeby w takim okresie rekomendować wypłatę pieniędzy akcjonariuszom” – powiedział Remigiusz Krzyżanowski.
„Dążenie zarządu powinno być nakierowane na stabilizację sytuacji finansowej firmy i niedopuszczenie do nadmiernych przecen” – dodał.
Zarząd JSW wyraża jednak nadzieję, że będzie mógł wrócić do stosowania polityki dywidendowej.
„Polityka dywidendowa się nie zmieniła. Jeśli tylko pojawią się warunki do wypłaty dywidendy, to chcemy ją wypłacać. Oczywiście to tylko będzie nasza rekomendacja, ostateczną decyzję w sprawie podziału zysku podejmuje Walne Zgromadzenie” – powiedział Krzyżanowski.
Wiceprezes JSW chce przenalizować wszystkie zaplanowane inwestycje i zmniejszyć tegoroczny CAPEX.
„Mamy zapisany tegoroczny CAPEX na poziomie 4 mld zł, ale uważamy, że ta kwota jest dużo za duża. Będziemy bardzo się starali ją ciąć, ale nie mamy jeszcze dokładnych kwot i wyliczeń. Uświadomiliśmy sobie, że musimy użyć wszystkie trzy dźwignie: redukcję CAPEX, redukcję OPEX i zwiększenie wydobycia” – powiedział.
„Inwestycje, które nie dają perspektyw zwrotu w stosunkowo rozsądnym okresie 2-5 lat, nie powinny być realizowane. Są oczywiście inwestycje strategiczne, które musimy realizować, np. drążenie nowych chodników, pogłębienie szybów, udostępnianie nowych poziomów. To potężne koszty, ale musimy je ponieść, bo bez tego nie będziemy mogli wydobywać w przyszłości tego co najcenniejsze, czyli dobrej jakości węgla koksowego” – powiedział.
Wiceprezes JSW poinformował, że zarząd nie podjął jeszcze decyzji o rezygnacji z jakichś konkretnych inwestycji.
„Pracujemy dopiero miesiąc, to jest za krótki czas, żeby przejrzeć całą grupę kapitałową. Jesteśmy na etapie wyciągania wniosków, będziemy uruchamiać audyty w celu sprawdzenia np. celowości niektórych inwestycji czy umów poprzedników dotyczących usług outsourcingowych" - powiedział.
Pytany o finansowanie planowanych wydatków wiceprezes Krzyżanowski wskazuje na kilka źródeł.
„Mamy uruchomiony kredyt, fundusz inwestycyjny, w którym jest 5,7 mld zł i bieżące środki” – powiedział.
Remigiusz Krzyżanowski poinformował, że mediacje ze związkami zawodowymi trwają.
„Mamy bardzo duże koszty powiązane z inflacją, np. pracownicze. Jesteśmy w trakcie mediacji i rozmów ze stroną społeczną. Dopiero gdy coś ustalimy, będziemy mogli o tym informować. Na razie nie mamy podjętych żadnych konkretnych ustaleń” – powiedział.
„Myślę, że jest zrozumienie po stronie reprezentatywnych związków zawodowych reprezentującej pracowników, że to moment, kiedy pewne schematy funkcjonowania, które wydawały się niezmienne, wymagają zmiany dla dobra spółki i przyszłości jej pracowników” – dodał.
Wiceprezes wskazuje, że zarząd chce kontynuować obecną strategię grupy, a najważniejszym zadaniem jest wypracowanie i przyjęcie planu technicznego na 2024 rok. Obecnie zakłada on, że wydobycie w grupie w tym roku wyniesie ok 13,5 mln ton.
„To 13,5 mln ton na ten rok obrazuje w miarę realny poziom. Ale to i tak za mało. Chcemy wprowadzić takie rozwiązania, żeby wydobycie było większe” – powiedział.
W strategii JSW do 2030 roku wpisany został docelowy poziom wydobycia w wysokości 16 mln ton.
„To poziom, który dawałby nam pewną stabilizację. Ale ze względu na nieprzewidziane wydarzenia, które miały miejsce w naszych kopalniach, musimy się pogodzić z mniejszym wydobyciem” – powiedział Remigiusz Krzyżanowski.
W ocenie wiceprezesa najbliższe lata dla globalnych rynków stali, które wykorzystują wydobywany przez grupę JSW węgiel koksujący i koks, wyglądają optymistycznie.
„Jesteśmy powiązani z rynkiem stali. Wszystkie prognozy pokazują, że będziemy mieli do czynienia ze wzrostami. Jeśli dobrze poukładamy spółkę kosztowo i wypracujemy metody ograniczania sytuacji związanych ze zdarzeniami losowymi, to jest to rynek perspektywiczny i przez długie lata będzie można robić jeszcze dobre biznesy” – powiedział.
Piotr Rożek
(PAP Biznes), #JSWpr/
